Nie miałam powodu by być na niego zła. Nie wiedziałam dlaczego tak zareagowałam na niego. On tak na prawdę nic nie zrobił mi, powiedział tylko, że nic do mnie nie czuje. To ja się wkopałam.
Przed nas wyszła kolejna kobieta ubrana w szorty odsłaniające pupę, top odsłaniający brzuch i szpilki. Uniosła ręce w górę patrząc na Harry'ego. Poczułam się zazdrosna.
- Start! - krzyknęła bardzo piskliwie.
Miałam bardzo udany start. Nie mieliłam kołami jak Styles, dzięki czemu od początku byłam na prowadzeniu. Na prostej rozwinęłam prędkość do 80 mhp*, a pierwszy zakręt pokonałam poślizgiem. W lusterku widziałam jak Harry najeżdżał na mój zderzak próbując mnie wystraszyć. Parsknęłam i podałam gazu gładko wyjeżdżając na kolejną prostą. Następnie tak zwana 'eSka' (dwa zakręty pod rząd), czyli mój ulubiony fragment wyścigu. Na ostatniej prostej Harry dorównał mi. Jechaliśmy łeb w łeb. Spojrzałam w lewo. Jego wzrok zamiast być skupiony na drodze, to wpatrywał się we mnie. Jechaliśmy tak krótką chwilę, ponieważ wyprzedziłam go i wygrałam.
Zadowolona ze swojego małego zwycięstwa zaparkowałam swojego nissana obok toyoty Adama. Wysiadłam z auta z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Królowa wróciła! - zaśmiał się.
Pokręciłam głową rozbawiona.
W oczach niektórych można było zobaczyć zdziwienie lub spojrzenie typu 'kim ty do cholery jesteś', ale niektórzy z zadowoleniem patrzyli się na mnie. Jakiś mężczyzna podszedł do mnie.
- Nie sądziłem, że taka mała kobietka jak ty może pokonać DK'a - stanął kilka centymetrów ode mnie jeden z nich.
Był wysokim szatynem o brązowym oczach jak czekolada. Uwydatnione kości policzkowe, duże usta i oczy z dwudniowym zarostem na twarzy. Spodobał się mi.
- Gratulacje - szepnął uśmiechając się. - Jak masz na imię?
Uniosłam w górę brew. Co on taki ciekawski?
- Chcę wiedzieć z kim mam do czynienia. Pokonałaś Stylesa i gadasz z Adamem, który jednak nie odzywa się do byle kogo.
Tym razem ja uśmiechnęłam się.
- Masz rację - zauważyłam. - Pokonałam Stylesa i rozmawiam z Adamem, ale czy to ważne? Teraz nie liczę się tutaj.
Pokonałam dzielącą nas odległość i szepnęłam mu do ucha moje imię, a następnie odeszłam od niego. Z auta wyjęłam fajki i oddaliłam się trochę, czują na plecach czyjś wzrok. Weszłam w mały lasek i usiadłam na pieńku. Z paczki wyjęłam jednego papierosa i zapalniczkę. Zapaliłam jednego i zaciągnęłam się.
- Myślisz, że to dobry pomysł? - zapytałam niepewna.
- Oczywiście, skarbie - uśmiechnął się zadziornie James.
Podszedł do mnie z jointem w ręce. Byliśmy sami pod gołym niebem na plaży przy ledwo palącym się ognisku. Słońce powoli wschodziło, a my w ogóle nie spaliśmy tej nocy.
Odebrałam od niego zielsko i niepewnie włożyłam do buzi. Zaciągnęłam się i od razu tego pożałowałam. wyciągnęłam do z ust i zaczęłam kasłać. James zamiast mi pomóc śmiał się z mojej reakcji.
- Co ty tu robisz? - wzdrygnęłam się na znamy mi głos.
- Czego chcesz? - warknęłam i podniosłam swój wzrok na niego.
Ta sama twarz. Te same usta. Te same oczy. Ta sama perfekcja z dłuższymi włosami.
Moje serce oszalało, gdy na jego twarzy pojawił się piękny uśmiech.
- Gratuluję - stanął centymetr ode mnie; przed twarzą miałam jego genitalia.
Może by tak uderzyć go?
Szybko odgoniłam od siebie tę myśl i wstałam.
- I po to tu przeszedłeś? - prychnęłam.
W jego oczach widziałam szczęście, natomiast w moich pewnie był tylko i wyłącznie gniew.
Nie chciałam z nim rozmawiać. Byłam zbyt słaba. Uczucie jakim go darzyłam było cholernie mocne i gdyby poprosił mnie o loda z pewnością bym mu to zrobiła.
- Witaj z powrotem - szepnął i odszedł.
Co to było?
***
Przepraszam! Dodaję rozdział po tygodniu, ponieważ nie mam w ogóle czasu. Dużo nauki itp a jeszcze nie radzę sobie z francuskim więc sami wiecie :/
Rozdział krótki, ale to taki wstęp do dalszych rozdziałów. Jest kawałek sytuacji z Jamesem (to imię kojarzy mi się z gościem z Top gear cri) i będzie ich więcej, tak samo jak tajemniczego gościa *-*
Kto się cieszy że Rose wygrała? ^^
ZAPRASZAM NA PIERWSZY ROZDZIAŁ SPEEDVILE >>>>> KLIK
LICZĘ NA WASZE KOMENTARZE I ZAPRASZAM NA CZAT XXX
80mhp - ok. 160 km/h
Yeahhh ja sie ciesze haha ❤ szybko next baja , tez mam francuski :((
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Nie mogę się doczekać kolejnej części. Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny 👌✌😍
OdpowiedzUsuńJej! Jest dalej. Ja się cieszę, że Rose wygrała (to było pewne, bo jak nie ona to kto?). Współczuję ci z francuskim, ale ja męczę się aktualnie z niemieckim :(
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny :)
Super rozdział ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://neverbewell.blogspot.de/
powodzenia w dalszym pisaniu!
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział *,* czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) Czekam na następny
OdpowiedzUsuń