niedziela, 25 października 2015

9. Lots of problems

- Czyli... Czyli co ja bym miała robić? - zapytałam niepewnie.
- Być na nasze każde wezwanie. Nie ważne czy jesz kolację z Jay'em Z, czy jesteś w łóżku z Kanye West'em - masz się stawić w ciągu piętnastu minut.
Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem zasady. Mężczyźni wstali i oznajmili, że wychodzą oraz że mam nie opuszczać stanu przez czas bliżej nie określony chyba, że otrzymam pozwolenie i osobę towarzyszącą.

To chyba są pieprzone żarty! Na co ja się zgodziłam?!

Po chwili ponownie była sama w domu. Zamknęłam drzwi na klucz i zdjęłam ubrania pozostając w samej bieliźnie. Było wtedy około pierwszej w nocy, a myśli nie chciały opuścić mojej głowy. Brak pozwolenia na powrót do Miami co się wiąże z opuszczeniem porodu Amelii, Cameron, który swoją drogą wydaje się być fajny, Harry, James i Veronica.
Nie wiem co mam jej powiedzieć. Tak bardzo chciałam być na jej porodzie i zobaczyć dziecko. Zobaczyć ją i Chrisa szczęśliwych, a nie ją wkurwioną przez te hormony, a jego zmęczonego przez jej zachowanie.
Cameron to inna sprawa... Nie znam go, ale wokół niego panuje taka dziwna pozytywna aura. Owszem jestem dla niego suką (jak dla wszystkich), ale jednak w jakiś sposób go lubię. To jak pomógł mi, a raczej wymienił za mnie koło, było słodkie. Nikt nigdy nie pomógł mi, bo tak na prawdę nigdy nie prosiłam się o pomoc. Każdy dobrze wiedział, że potrafię o siebie zadbać i nie jestem typową kobietą.
A Harry... To trudna sprawa. Gdy przeszedł do mnie wtedy do lasku z jednej strony cieszyłam się, a z drugiej nie chciałam go widzieć czy znać. W końcu kto chciałby rozmawiać z osobą, która dała ci kosza? Odpowiedź jest prosta - oczywiście, że nie!
Jednak to nie Harry jest tutaj największym problemem, a raczej James i Veronica. Boję się, że ona sprowadzi go tutaj i moje życie pójdzie pieprzyć się do końca. Nie dadzą mi żyć, a nie mogę nigdzie wyjeżdżać przez pieprzony układ z FBI. Nie mam bladego pojęcia dlaczego na to się zgodziłam. Przecież mogłam uniknąć pójścia do więzienia uciekając, na przykład do Brazylii z moją rodziną. Thomas i Dominic mówili o trzydziestoletnim wyroku jeżeli sędzia miałby dobry dzień.
Sięgnęłam po czekoladę i wzięłam spory kęs.
Już mam dość a to dopiero początek wszystkiego.

~*~

Rano obudziły mnie dźwięki dochodzące z pokoju obok.
- Litości - jęknęłam w poduszkę, a drugą zakryłam uszy.
Wiem, że seks rano jest najlepszy, ale zlituj się! Ja tu próbowałam spać!
Gdy jęki i krzyki stawały się co raz głośniejsze, wstałam i zaczęłam walić pięścią w ścianę.
- Ciszej! - krzyknęłam.
Potem było tylko 'oh, Mikey!' i upragniona cisza.
Wiedziałam, że już nie zasnę, więc z szafy wyjęłam czystą bieliznę, czarne rurki i niebieski top. Wzięłam ciuchy i skierowałam się o łazienki gdzie umyłam zęby, uczesałam się i ubrałam. Gotowa wyszłam z pomieszczenia i poszłam do kuchni zrobić sobie kanapkę  z serem i pomidorem. Po zjedzonym śniadaniu wyszłam z mieszkania i pojechałam do warsztatu Adama. Musiałam mu powiedzieć  o ostatnich wydarzeniach. Zastałam swojego przyjaciela grzebiącego przy cryslerze. Podeszłam do niego i odchrząknęłam.
- O, cześć, Rose - podniósł ubabraną głowę znad silnika.
- Cześć - westchnęłam.
- Co jest? - odkręcił jedną ze świec samochodowych.

~*~

- Ja pierdole, ale się porobiło - skomentował Adam, gdy opowiedziałam mu o wszystkim.
- Co ty nie powiesz - prychnęłam.
Przejechałam dłonią po włosach, zgarniając je z twarzy.
Dlaczego co najgorsze zawsze trafia się mnie? Dlaczego jebana dziwka Reynolds czepiła się właśnie mnie? Dlaczego nie mogę mieć świętego spokoju?!
- Nie chcę nic mówić, ale Styles  za niedługo będzie -  popatrzył na mnie niepewnie.
- Kurwa - zamknęłam oczy i położyłam się na skórzanej kanapie w jego gabinecie. - Oh, pierdolić go. Masz jakiś samochód dla mnie?
Mężczyzna powiedział, że jak chcę to mogę zabrać się za wymianę sprzęgła w camaro. Powoli podniosłam się i wyszłam z pomieszczenia podążając za Adamem. Niestety do warsztatu właśnie wchodził Harry.
Udając, że go nie widzę podeszłam do chevroleta i zaczęłam grzebać.


***
No cóż... Rose się zgodziła i żałuje, biedna kobita :'(
Rozdział nijaki, jakiś taki dziwny :/ W następny będzie trochę Harry'ego, trochę Camerona i trochę Amelii z Chrisem ^^
Dziękuję za 16 komentarzy pod ostatnim rozdziale! Jesteście cnuvbsdugwe <3

14 komentarzy = next

17 komentarzy:

  1. Świetny :) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na następną część. :D Jak zawsze bardzo mi się podoba. :) Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Z niecierpliwością czekam na nexta :) Cudny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie rozdziały*.* Dziś przeczytałam wszystko ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. O ciekawe co będzie dalej.
    Rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodawaj szybciej *.*swietny

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham tego bloga !

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette